Festiwal niewykorzystanych sytuacji
W sobotnie chłodne popołudnie naprzeciw siebie wybiegły jedenastki Ruchu Kozłów i Naprzodu Żernica. Punktualnie o 15:00 zabrzmiał pierwszy gwizdek sędziego.
Pierwsze minuty meczu to rozpoznanie rywala, gra toczyła się głównie od szesnastki do szesnastki. Pierwsi grę opanowali zawodnicy Ruchu, którzy zaczęli stwarzać sobie sytuacje bramkowe, opanowali również środek boiska, natomiast Żernica nie potrafiła się zorganizować i po około 25 minutach nasi zawodnicy wyszli na prowadzenie Mati wykorzystał dośrodkowanie i wpakował piłkę głową do siatki. Gospodarze na utratę bramki nie potrafili zareagować i po kolejnych 10 minutach Adam M podwyższył wynik na 2-0. W pierwszej połowie Ruch nie dawał pograć gospodarzom kontrolował spotkanie, lecz jeden moment nieuwagi i składna akcja przyniosła kontaktową bramkę Naprzodowi. Pomimo straty bramki Ruch prowadził po pierwszej połowie zasłużenie kontrolując spotkanie w każdej formacji, Żernica grała chaotycznie i niedokładnie.
W drugiej połowie obraz gry nie ulegał zmianie, to Ruch był zespołem, który kontrolował wydarzenia na boisku stwarzając sobie kolejne sytuacje na strzelenie bramki. Jedną z okazji wykorzystał ponownie Mati podwyższając na 3-1 . W tym momencie wydawało się, że nic nie może już przeszkodzić naszej drużynie w odniesieniu zwycięstwa Ruch atakował, gospodarze kłócili się z sędzią nie potrafiąc się przedostać pod nasze pole karne. 75 minuta była punktem zwrotnym w tym meczu Ruch wyprowadził szybką akcję, ale trzech zawodników nie było w stanie wykorzystać okazji na dobicie rywala, Naprzód się wybronił i wyprowadził kontrę, która zakończyła się drugą bramką dla gospodarzy i zamiast prowadzenia 4-1 mamy wynik 3-2. Żernica poczuła krew, mecz nabrał koloru zrobiło się bardzo nerwowo ta atmosfera nie za bardzo odpowiadała naszym zawodnikom, którzy zaczeli się gubić oddając inicjatywę gospodarzom. Od tego momentu nasi bronili się pod naporem nieporadnych ataków rywali, w 90 minucie po faulu na napastniku Żernicy sędzia podyktował rzut karny, który dał Naprzodowi upragniony remis. W ostatniej doliczonej minucie gospodarze mogli jeszcze strzelić nam czwartego gola, ale uratował nas nasz bramkarz rehabilitując się za drugą bramkę dla Żernicy.
Cóż można napisać po tym meczu ? zremisowaliśmy mecz, który powinniśmy pewnie wygrać. Mecz, w którym byliśmy lepszym zespołem stwarzając sobie wiele 100% okazji. Po raz kolejny okazało się, że w sytuacjach stresowych przestajemy być drużyną i zaczynamy robić głupie błędy, uchylamy się pod naporem przeciwnika, przestajemy wierzyć we własne umiejętności, patrzymy na kolegów i nikt nie potrafi wziąć ciężaru gry na siebie. Możemy pluć sobie w brody bo przeciwnik nic nie zrobił w tym meczu, a otrzymał remis w podarunku od Ruchu, dodatkowo straciliśmy kolejnych zawodników bo kontuzji nabawił się Daniel oraz Kamyk.
Komentarze